facebook instagram
  • Strona główna
  • Karob na zdrowie
  • Czekolada
  • Torty
  • Tarty
  • Do kawy
    • Ciasta, ciasteczka
    • Muffinki
    • Batony, przekąski
    • Lody
    • Desery
    • Świąteczne
  • Piekarnia
    • Chleb
    • Bułki
    • Zakwas

Słodki smak czekolady i karob

Święta Bożego Narodzenia już za pasem, więc to ostatni moment na przygotowanie piernika. Piernik po żydowsku, który dziś proponuję powinien być przygotowany na około tydzień przed podaniem, żeby mógł spokojnie poleżakować, nabrać aromatu i wilgoci. Jest z pewnością słodszy i bardziej wyrazisty niż piernik toruński, o doskonale wyczuwalnej nucie miodu i orzechów. Zasmakują w nim szczególnie łasuchy lubiace słodkości. Spróbujcie, może i Wam przypadnie do gustu.

Przepis wyszperany na www.mojewypieki.com

Piernik żydowski

Piernik żydowski
Skład:
3,5 szklanki mąki pszennej
1/4 łyżeczki soli
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
2 łyżki przyprawy korzennej do piernika
4 jajka
3/4 szklanki drobnego cukru do wypieków
4 łyżki oleju
2 szklanki płynnego miodu
pół szklanki mocnej świeżo parzonej kawy
2 łyżki rumu lub brandy (użyłam rumu)
1,5 szklanki posiekanych orzechów włoskich lub pekan










Wykonanie:
Rozgrzać piekarnik do 170 stopni C. Dwie duże keksówki (26-30 cm) wysmarować masłem, oprószyć mąką.

Połączyć suche składniki: przesianą mąkę, sól, proszek do pieczenia, sodę i przyprawę do piernika.
Całe jajka ubić na puszystą masę. Dodać stopniowo cukier i ubijać do uzyskania gęstej, lśniącej masy. Ciągle ubijając dodawać kolejno pozostałe składniki: olej, miód, kawę, rum lub brandy.

Do masy dodawać stopniowo suche składniki i wymieszać (jeżeli używacie robota kuchennego zmieńcie końcówkę na mieszającą). Na koniec dodać orzechy i wymieszać.

Przygotowane ciasto przelać do keksówek, wyrównać i wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec około 45-55 minut (lub dłużej jeżeli użyjecie większych keksówek) do tzw. suchego patyczka.


... smacznego!








grudnia 20, 2012 1 komentarz/komentarzy
Tym razem coś dla tradycjonalistów lub miłośników polskich pierników. Piernik toruński przełożony powidłem śliwkowym w czekoladowej polewie. Najlepiej zrobić go tydzień przed Świętami i przełożyć dzień przed podaniem. Zwarty, aromatyczny, mięsisty. Polecam, jest na prawdę pyszny

Wariacja na temat przepisu Komarki z everycakeyoubake.blogspot.com

Piernik toruński przekładany powidłami śliwkowymi

Piernik toruński przekładany powidłami śliwkowymi
Skład:
250 g mąki pszennej
250 g mąki żytniej
250 g miodu naturalnego
150 g masła
150 g cukru
5 jajek
100 g suszonych śliwek drobno posiekanych
20 g (ok. 6 łyżeczek) przyprawy do piernika
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej

Powidła śliwkowe do przełożenia (najlepiej domowe)
100 g czekolady gorzkiej dobrej jakości
20 g masła niesolonego


Wykonanie:

Rozgrzać piekarnik do 180 stopni C. 26-30 cm keksówkę wysmarować masłem, oprószyć bułką tartą.

Połączyć maki, proszek do pieczenia i sodę. Odstawić.
W rondelku podgrzać miód z przyprawą do piernika aż syrop będzie lekko rumiany.
Masło utrzeć z cukrem. Dodawać po jednym żółtku ciągle ucierając. Następnie dodać syrop miodowy i wymieszać. Wrzucić posiekane śliwki. 
Białka ubić na pianę i dodawać stopniowo do masy miodowej na przemian z mąką. Mieszać delikatnie.
Gdy wszystkie składniki się połączą przelać masę do foremki. Piec przez około godzinę do suchego patyczka.
Jeżeli piernika nie podajemy od razy zawinąć w folię spożywczą i schować w suche, ciepłe miejsce.

Przed podaniem przekroić na połowę i posmarować powidłami. 
W kąpieli wodnej rozpuścić czekoladę z 20 g masła i rozsmarować równo na pierniku.


... smacznego!




grudnia 15, 2012 0 komentarz/komentarzy
Jeżeli nie jesteście zwolennikami tradycyjnych wypieków świątecznych ta propozycja może być dla Was interesująca. Słodka tarta z musem jabłkowym i jabłkami, którymi dla mnie pachną święta równie mocno jak cynamonem i goździkami.

Tarta z cynamonowymi jabłkami

Tarta z cynamonowymi jabłkami

Skład:
1,5 kg jabłek (szara reneta lub innych kwaskowych)
1 łyżka cynamonu,
5-7 goździków,
łyżka masła
2 łyżki bułki tartej

200 g mąki pszennej
100 g masła niesolonego
50 g cukry najlepiej drobnego do wypieków
1 jajko
1 łyżka wody
szczypta soli










Wykonanie:

Odłożyć 4 duże lub 6 mniejszych jabłek (obrać, usunąć gniazda nasienne i pokroić w plasterki). Z reszty przygotować mus:
Obrać i usunąć z jabłek gniazda nasienne. Pokroić w kostkę. W garnku rozpuścić łyżkę masła, wrzucić obrane jabłka, cynamon i goździki i poddusić 15 minut aż jabłka się rozpadną. Zdjąć z ognia i usunąć goździki. 
Rozgrzać piekarnik do 200 stopni C. Formę do tarty o średnicy 26 cm (lub dużą tortownicę) wysmarować masłem.

Mąkę, cukier, sól wymieszać na stolnicy. Dodać pokrojone w kostkę masło i poszatkować nożem. Kolejno dodać jajko, wodę i szybko zagnieść ciasto nie ocieplając go zanadto aż będzie gładkie.  Rozwałkować ciasto i wylepić nim formę łącznie z brzegami (na wysokość 2-3 cm). Nakłuć widelcem, przykryć delikatnie papierem do pieczenia tak by przylegało do ciasta i wysypać gęsto kulki ceramiczne do pieczenia lub fasolę (fasola obciąży ciasto, dzięki czemu brzegi nie opadną podczas pieczenia). Piec 12 minut.
Wyciągnąć ciasto z piekarnika, usunąć papier z fasolą, zmniejszyć temperaturę w piekarniku do 180 stopni C. Na tartę wysypać równo bułkę tartą, wyłożyć mus jabłkowy. Na wierzch ułożyć w spiralę pokrojone w plasterki jabłka. Można oprószyć cynamonem. Włożyć ponownie do piekarnika i dopiekać jeszcze 40 minut. Wyciągnąć i ostudzić.

... smacznego!





grudnia 15, 2012 1 komentarz/komentarzy
Zatraceni w przedświątecznej gorączce przygotowań nie mamy czasu, albo zwyczajnie ochoty na duże wyzwania kulinarne. Warto jednak zatrzymać się na chwilę, odetchnąć i uzupełnić zużyte zasoby energii. A czym najlepiej? Oczywiście lekkim, szybkim i prostym deserem.
U mnie sprawdziły się profiterolki (czyli nasze Polskie ptysie w mniejszym wydaniu) z lekkim musem czekoladowym. Gwarantuję, że przygotowanie ptysi nie sprawi Wam większego kłopotu, jeżeli będziecie się trzymać przepisu, a czasu na ich wykonanie nie potrzebujecie wiele. Ptysie możecie zjeść same, podać z lodami, konfiturą lub musem. Sposób przyrządzenia zależy już tylko od Waszej fantazji.
No to do dzieła!

Profiterolki

Profiterolki z musem czekoladowym
Skład (około 25-30 małych ptysi):
62 ml mleka
62 ml wody
50 g masła niesolonego pokrojonego w kostkę
0,5 łyżeczki soli
0,5 łyżki cukru pudru
75 g mąki
2 jajka
1 żółtko roztrzepane z 1 łyżką mleka


Mus czekoladowy:
150 ml śmietany kremówki
15 g cukru pudru
Z powyższych składników ubić bitą śmietanę.

3 żółtka
62 g cukru pudru
20 g mąki pszennej
250 ml mleka
40 g gorzkiej czekolady dobrej jakości

1 łyżeczka ekstraktu z prawdziwej wanilii (lub 1 laska wanilii przecięta wzdłuż)

Wykonanie:
Rozgrzać piekarnik na 180 stopni C. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia.
Mleko, wodę, sól i cukier podgrzewać, doprowadzić do wrzenia i natychmiast zdjąć z ognia. Połączyć z mąką, mieszać aż wszystkie grudki znikną i uzyskamy gładką masę. Następnie osuszamy ciasto: podgrzać na małym ogniu przez minutę, koniecznie ciągle mieszając. Przełożyć do miski. Dodać kolejno po jednym jajku, po każdym mieszając ciasto drewnianą łyżką. Gdy uzyskamy gładkie, błyszczące i gęste ciasto - gotowe!

Tak przygotowane ciasto należy przełożyć do rękawa cukierniczego (najlepiej użyć końcówki z centymetrowym otworem). Wyciskamy ptysie na blachę (kopczyki na około 5 cm średnicy). Smarujemy żółtkiem wymieszanym z mlekiem (delikatnie dociskając ewentualne stożki na kopczykach, jeżeli nam się utworzyły). Piec około 15-20 minut w zależności od wielkości, ptysie powinny być chrupiące i rumiane z zewnątrz i miękkie w środku. Wyjąć z piekarnika i ostudzić na kratce kuchennej.

Mus czekoladowy:
Żółtka i 1/3 cukru ubić na puszystą masę. Połączyć z mąką.
W rondelku doprowadzić do wrzenia mleko z resztą cukru i wanilią. Zdjąć z ognia i zalać masę jajeczną ciągle mieszając. Przelać mieszankę z powrotem do rondla i stale mieszając podgrzewać na małym ogniu przez 2 minuty. Przelać do miski.

W kąpieli wodnej rozpuścić gorzką czekoladę (umieścić miskę z czekoladą nad garnkiem z gotującą się wodą, tak by miska nie dotykała wody). Dodać do przygotowanej masy budyniowej, wymieszać na gładki krem.

Delikatnie połączyć trzepaczką bitą śmietanę z czekoladową masą.
Mus można wycisnąć szprycą do ptysi (robimy otworem na spodzie ptysi lub odkrawamy delikatnie czubek ptysia) lub podać osobno.

... smacznego!


grudnia 14, 2012 0 komentarz/komentarzy
Niedzielne bułeczki śniadaniowe. Smaczne, nieskomplikowane, idealne na leniwy weekend gdy zimno i słota za oknem. Któż nie lubi zapachu świeżego pieczywa snującego się z kąta w kąt, bezkarnie wpełzającego do sypialni zaostrzając apetyt śpiochom? Ja się nie mogę oprzeć :)  

Bułeczki śniadaniowe

Bułeczki śniadaniowe

Skład:
4 szklanki mąki pszennej
1/4 łyżeczki drożdży instant
1 i 1/4 szklanki letniego mleka
2 łyżki cukru
1/2 łyżeczki soli

Dodatkowo:
na glazurę:
1 jajko
1 łyżka mleka

do posypania:
mak lub sezam

* 1 szklanka = 250 ml





Wykonanie:

Zaczyn: 2 szklanki przesianej mąki wymieszać z drożdżami, cukrem i mlekiem. Powinno powstać rzadkie, gładkie ciasto. Przykryć folią i zostawić w ciepłym miejscu na 2 godziny. Po tym czasie ciasto powinno lekko powiększyć objętość.

Następnie do przygotowanego zaczyny dodać resztę mąki (oczywiście przesianej) oraz sól. Wyrobić gładkie, elastyczne ciasto. Jeżeli ciasto będzie za gęste dodać odrobinę mleka, jeżeli za rzadkie dosypać mąki. Wyrobione ciasto włożyć do wysmarowanej olejem lub oliwą miski, przykryć skropioną wodą ściereczką i zostawić do podwojenia objętości na 1,5 godziny.

Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia układać uformowane w kule bułeczki. Ponownie przykryć ściereczka i pozostawić na 30 minut.


Nagrzać piekarnik do 210 stopni C. 
Wyrośnięte bułeczki delikatnie ponacinać i posmarować jajkiem wymieszanym z mlekiem. Posypać sezamem lub makiem. Piec 30 minut.

Pozostawić do ostygnięcia na kratce kuchennej.

... smacznego!


października 28, 2012 1 komentarz/komentarzy
Ostatni dzień kalendarzowego lata zobowiązuje. Dlatego dziś żegnamy sezon pyszną tarą z lekkim musem na bazie kremu podstawowego(patissiere) i kremowej śmietanki udekorowanej soczystymi jagodami. Uwielbiam tarty wszelakie ale ta rozgościła się na samym szczycie czołówki i wszystko wskazuje na to, że będę do niej wracać nie raz, nie dwa...

Nie martwcie się, jeżeli proporcje bitej śmietanki i kremu nie wyjdą Wam jak z mojego przepisu, można poeksperymentować z różnymi wariacjami - im więcej śmietanki, tym krem bardziej puszysty (w oryginalnym przepisie proporcje kremu patissiere były większe).
Z podanego przepisu na ciasto wychodzi ok. 520 g. Do tej tarty będziecie potrzebować 2/3 ciasta, resztę możecie odłożyć na później.


Tarta na bazie przepisu Michela Roux

Tarta jagodowa
Skład:
250 g mąki tortowej
100 g masła pokrojonego w kostkę nieco rozmiękczonego
100 g cukru pudru
2 jajka o temp. pokojowej
szczypta soli
500 g jagód lub borówek

Krem podstawowy:
3 żółtka
62 g cukru pudru
20 g mąki
250 ml mleka
strąk wanilii przecięty wzdłuż


Bita śmietana:
500 ml śmietany kremówki
50 g cukru pudru


Wykonanie:

Zagnieść kruche ciasto: na blacie usypać górkę z mąki, zrobić wgłębienie, w którym należy umieścić masło, cukier puder i sól. Mąkę stopniowo zagarniać do środka, mieszając składniki aż do utworzenia grudek. Ponownie zrobić wgłębienie i wbić w nie jajko. Szybko wyrobić ciasto, tak by masło się zanadto nie roztopiło, uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na minimum 30 minut. Tak przygotowane ciasto można trzymać w lodówce przez kilka dni a w zamrażalniku do 3 miesięcy.

Ciasto rozwałkować na 2 mm i wylepić dno i boki tortownicy o średnicy 26 cm na wysokość 3-4 cm (najlepiej niższą formę do tarty z ruchomym dnem). Włożyć ponownie do lodówki na przynajmniej 20 minut.


Nagrzać piekarnik na 190 stopni C. Nakłuć ciasto widelcem w kilku miejscach (dzięki temu powietrze podczas pieczenia wydostanie się na zewnątrz i tarta nie popęka). Na ciasto wyłożyć papier do pieczenia i nasypać warstwę suchej fasoli lub kulek do pieczenia (by docisnąć ciasto i uchronić je przed nadmiernym wyrośnięciem). Piec 20 minut, po czym zmniejszyć temperaturę do 180 stopni C, usunąć fasolę i papier i piec jeszcze 5 minut.

Ciasto pozostawić do ostygnięcia.

Przygotować krem: Zaczynamy od patissiere - należy ubić żółtka z 20 g cukru na puszystą masę i połączyć z mąką. W rondlu z grubym dnem zagotować mleko z pozostałym cukrem i wanilią. Gdy zacznie wrzeć zalać mlekiem masę jajeczną, ciągle mieszając trzepaczką. Ponownie przelać do rondla i doprowadzić do wrzenia na średnim ogniu. Pamiętajcie o mieszaniu! Gotować 2 minuty, następnie przełożyć do miski. Posypać równomiernie wiórkami masła - dzięki temu nie utworzy się skorupa. Pozostawić chwilę do przestygnięcia.

Ubić śmietanę z cukrem. Połączyć delikatnie krem podstawowy z bitą śmietaną i wyłożyć na dno tarty. Posypać jagodami i oprószyć cukrem pudrem.

... smacznego!
 


września 21, 2012 5 komentarz/komentarzy
Dziś kolejna propozycja Michela Roux, którego tarty regularnie królują w naszym domu, w różnych odsłonach, wariantach, w oryginalnym wykonaniu, z pewnymi modyfikacjami... :)

Tarta czekoladowa z malinami i miętą, tym razem na kruchym cieście z całymi jajkami (nieco mniej łamliwe niż z żółtkami ale równie pyszne i delikatne). Koniecznie wypróbujcie póki maliny świeże i mięta w ogródku.
Płynną glukozę możecie kupić w aptekach, można też przygotować ją samemu ze sproszkowanej (dodać odrobinę wody i lekko podgrzać cały czas mieszając, pozwolić wodzie nieco odparować, a następnie schłodzić; płynna glukoza powinna mieć gęstą konsystencję kisielu).

Przepis Michela Roux (z małymi modyfikacjami)

Tarta czekoladowa
Skład:
240 g ciasta kruchego z całymi jajkami (przepis poniżej)
250 g malin
10 g liści mięty (oryginalnie 20 g) drobno porwanych

Polewa czekoladowa:
250 ml śmietany kremówki
200 g gorzkiej czekolady drobno posiekanej
25 g płynnej glukozy
50 g masła pokrojonego na kawałeczki

Na ciasto (na ok 520 g): 
250 g mąki tortowej
100 g masła pokrojonego w kostkę nieco rozmiękczonego
100 g pudru
szczypta soli
2 jajka o temp. pokojowej



Wykonanie:

Zagnieść kruche ciasto: na blacie usypać górkę z mąki, zrobić wgłębienie, w którym należy umieścić masło, cukier puder i sól. Mąkę stopniowo zagarniać do środka, mieszając składniki aż do utworzenia grudek. Ponownie zrobić wgłębienie i wbić w nie jajka. Szybko wyrobić ciasto, tak by masło się zanadto nie roztopiło, uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na minimum 30 minut. Tak przygotowane ciasto można trzymać w lodówce przez kilka dni a w zamrażalniku do 3 miesięcy.

Ciasto rozwałkować na 2 mm i wylepić dno i boki tortownicy o średnicy 20 cm na wysokość 3-4 cm (najlepiej niższą formę do tarty z ruchomym dnem). Włożyć ponownie do lodówki na przynajmniej 20 minut.

Nagrzać piekarnik na 190 stopni C. Nakłuć ciasto widelcem w kilku miejscach (dzięki temu powietrze podczas pieczenia wydostanie się na zewnątrz i tarta nie popęka). Na ciasto wyłożyć papier do pieczenia i nasypać warstwę suchej fasoli lub kulek do pieczenia (by docisnąć ciasto i uchronić je przed nadmiernym wyrośnięciem). Piec 20 minut, po czym zmniejszyć temperaturę do 180 stopni C, usunąć fasolę i papier i piec jeszcze 5 minut.

Ciasto pozostawić do ostygnięcia. odłożyć kilka najładniejszych malin do dekoracji. Resztę delikatnie wymieszać z miętą i wyłożyć na upieczony spód.

Przygotować polewę: na średnim ogniu zagotować śmietanę. Zdjąć z ognia, dodać czekoladę i glukozę, wymieszać, po czym ubić mikserem na bardzo gładką masę. Ciągle miksując dodać po kawałku masło.

Zalać maliny masą czekoladową. Odstawić do ostygnięcia, następnie włożyć do lodówki przynajmniej na 2 godziny przed podaniem. Podawać zimne ale nie prosto z lodówki, udekorowane pozostałymi malinami.


... smacznego!

 





września 08, 2012 3 komentarz/komentarzy
Przepyszne lawendowe ciasteczka, niezwykle kruche i lekko aromatyczne - w poniżej wersji bez oszałamiającego i nie dla każdego strawnego nadmiaru lawendy.
Polecam eksperymenty z dodatkami, dzięki którym ciasteczka możecie całkowicie przeobrazić i dostosować do swojego gustu, tudzież okazji. W moim wypadku niezwykle trafne okazało się połączenie czekolady i pomarańczy, w których z pewnością zasmakują się czekoladożercy :)


Wariacja na temat przepisu Happy home baking

Lawendowe ciasteczka maślane

Skład (około 30 ciasteczek):
210 g masła (o temp. pokojowej)
3/4 szklanki cukru pudru (128 g)
1 żółtko
szczypta soli
1,5 szklanki mąki pszennej (255 g)
3 łyżki mąki ziemniaczanej (30 g)

Wersja lawendowo-cytrynowa: 
1 łyżka suszonych kwiatków lawendy (lub 2 łyżki świeżych)
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka świeżo startej skórki z cytryny 

Wersja czekoladowo-pomarańczowa:
50 g pokruszonej gorzkiej czekolady (lub jaką lubicie)
1 łyżka świeżo startej skórki z pomarańczy





Wykonanie:
Masło utrzeć z cukrem pudrem, a następnie dodać żółtko i chwilę mieszać. Dodać pozostałe składniki i wymieszać do jednolitej konsystencji (w wersji uproszczonej można od razu zagnieść wszystkie składniki, wg mnie jednak lepiej łączyć produkty stopniowo). 
Przygotowane ciasto podzielić na 2 części i z każdej uformować wałek grubości około 3 - 3,5 cm. Owinąć folią spożywczą, następnie włożyć do zamrażalki na 30 minut (lub do lodówki na 2h; ciasto można trzymać w lodówce do 3 dni).
Schłodzone ciasto wyjąć, pokroić na 5 - 7 mm plasterki i ułożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia
(zostawiać odległość pomiędzy ciastkami - lekko roztopią się na boki). Piec około 12 - 14 minut w temperaturze 180ºC na złoty kolor. Studzić na kratce. 

... smacznego!

 



sierpnia 26, 2012 3 komentarz/komentarzy
Dziś ponownie przepis mojego ulubionego cukiernika - Michel'a Roux. Suflet naprawdę wspaniały. Chrupiąca skórka otulająca płynną czekoladę. Idealnie komponuje się z lodami waniliowymi, udekorowany owocami (z racji pory roku może być wiśnia z domowych przetworów lub mrożona, odpowiednio wcześniej odsączona). Dla odważnych autor proponuje włożyć do środka świeżo zrobione lody waniliowe. Myślę, że z cynamonowymi lub gruszkowymi również będzie przepysznie.

Czekoladowo, słodko, wiśniowo.  

Przepis wg Michel Roux 

Suflet czekoladowy

Skład (na 2 suflety):
40 g miękkiego masła (do wysmarowania foremek)
40 g drobnego cukru (do obsypania foremek)
50 g kakao
240 g gorzkiej czekolady (najlepiej 64-70%)
10 średnich białek
40 g drobnego cukru

Krem cukierniczy:
350 ml mleka
80 g drobnego cukru
4 średnie żółtka
30 g mąki



Dekoracja:
cukier puder
wiśnie


Wykonanie:
Należy przygotować 4 żaroodpornych naczyń (na przykład kokilki o średnicy 8 cm - jakich użyłam, ale mogą być również dowolne filiżanki odporne na wysokie temperatury). Wysmarować masłem i obsypać cukrem pudrem. Ważne, by zrobić to dokładnie, inaczej ciasto przylgnie do niewysmarowanej powierzchni i urośnie nierównomiernie.

Zaczynamy od przygotowania kremu cukierniczego. Do rondelka wlewamy mleko i wsypujemy dwie trzecie drobnego cukru, powoli doprowadzamy do wrzenia. Żółtka oraz resztę cukru przekładamy do miski i ubijamy na krem. następnie dodajemy mąkę, roztrzepując ją tak długo aż się wchłonie. Dolewamy gorące mleko, cały czas mieszając trzepaczką. przelewamy znów do rondelka i gotujemy na małym ogniu przez 1 minutę, ubijając bez przerwy. Przelewamy do miski, przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy, żeby trochę ostygło.

Piekarnik rozgrzewamy do 200°C i wkładamy do niego blachę.

Odważamy 280 g kremu cukierniczego, wsypujemy kakao i kawałki czekolady, delikatnie mieszamy ubijaczką. resztę kremu chowamy do lodówki (możemy użyć następnym razem, zjeść zamiast deseru lub wykorzystać do dekoracji).

Ubijamy białka na gęstą pianę, dodajemy 40 g cukru i dalej ubijamy, aż powstaną miękkie wierzchołki. Wylewamy jedną trzecią kremu, mieszając trzepaczką, resztę za pomocą łyżki, delikatnie mieszając. Powinniśmy otrzymać niezbyt sztywną masę.
Przekładamy masę do  miseczek, napełniają je po same brzegi. Stawiamy na gorącej blasze i pieczemy przez 10 minut.

Po wyjęciu sufletów z piekarnika, posypujemy je cukrem pudrem, dekorujemy wiśniami, po czym stawiamy na ciepłych talerzach i natychmiast podajemy.

... smacznego!




kwietnia 13, 2012 1 komentarz/komentarzy
Słodkie, niedzielne leniuchowanie zwykle zaczynam dzień wcześniej. Czas i miejsce, w których przyszło nam żyć nie zawsze sprzyjają odpoczynkowi i stanowi błogiego relaksu. Co więcej, pracując w pocie czoła od świtu do zmierzchu, wielu z nas nie potrafi skorzystać z krótkiej chwili wytchnienia i zapomnieć o codziennych troskach, pracy i problemach jakie na niego czekają z nadejściem nowego tygodnia. Są tacy, którzy odskoczni szukają w hobby, choćby najbardziej bagatelnym ale jakże przyjemnym, dostarczającym pożywkę naszym zmysłom.
Tym razem polecam szybki i prosty deser podpatrzony i zapożyczony u mistrza Michela Roux. Przepyszny o konsystencji musu, z mocnym kawowym aromatem - jak dla mnie odrobinę za mocnym w oryginalnych proporcjach, ale znam i zwolenników - szczególnie na rozbudzenie zamiast porannej kawy :) 
Pamiętać jedynie należy, że mus musi się schłodzić kilka godzin, więc nie nadaje się na deser dla niespodziewanych gości.

Próbujcie, testujcie, oceniajcie.   


Krem karmelowo-kawowy na niedzielny poranek

Przepis Michel Roux "Jajka" 

Skład (na 6 kokilek):

180 g drobnego cukru
250 ml mleka
100 ml śmietany kremówki
10 g kawy rozpuszczalnej granulowanej lub w proszku (w oryginale 15 g)
3 jajka
2 żółtka
Opcjonalnie: 40 g brązowego cukru (do karmelizacji, zrezygnowałam z niego)




Wykonanie:

Przygotuj 6 żaroodpornych naczyń (mogą być zarówno kokilki o średnicy 8 cm jakich użyłam, jak i dowolne filiżanki odporne na wysokie temperatury).

W rondelku z grubym dnem rozpuść na średnim ogniu  100 g cukru, pamiętając o mieszaniu drewnianą łyżką. Gdy nabierze koloru jasnego karmelu przelej do przygotowanych naczyń i obracaj nimi tak, by gorący karmel osadził się na ściankach. Zostawiamy do całkowitego ostygnięcia.

Rozgrzej piekarnik do 120 stopni C.

W nowym rondelku na małym ogniu rozpuszczamy mleko, śmietanę, kawę i 50 g cukru. Mieszamy, żeby kawa się rozpuściła i doprowadzamy do wrzenia.
Jajka, żółtka i pozostałe 30 g  cukru roztrzepujemy  przez minutę w misce. Następnie wlewamy do masy jajecznej przygotowaną mieszankę mleczno-kawową cały czas mieszając trzepaczką.

Przelewamy całość do przygotowanych kokilek z karmelem i wstawiamy do głębokiego, żaroodpornego naczynia wyłożonego pergaminem, po czym napełniamy go gorącą (ale nie wrzącą) wodą do połowy wysokości kokilek.
Pieczemy w piekarniku około 45-50 minut do czasu, aż włożony czubek cienkiego noża będzie czysty po wyjęciu. Wyjmujemy i zostawiamy do ostygnięcia, po czym wkładamy na kilka godzin do lodówki.

Podawać można zarówno w obecnej postaci jak i ze skarmelizowanym cukrem a'la creme brulee (posypać cukrem i zapiec palnikiem gazowym).

...i smacznego!
 


lutego 05, 2012 0 komentarz/komentarzy
Dostałam piękny prezent pod choinkę!...
"Złotą księgę czekolady" wydawnictwa McRae Books Srl. Misternie złożony album zawierający ponad 300 przepisów z moim ulubionym składnikiem w roli głównej. Oczywiście do natychmiastowego wypróbowania zaznaczyłam większość przepisów (łatwiej było zaznaczyć te, które powinny odczekać na swoją kolej) ale jeden z nich zadziwił mnie bardzo.
Prawdę powiedziawszy spodziewałam się zakalca, którego jak zawsze walecznie i z uśmiechem na twarzy zje mój pierwszy tester - mąż. Wyszedł jednak przepyszny!
Szczerze polecam na szybki deserek do kawy. Jest wilgotny, czekoladowy ale puszysty zarazem.


Ciasto czekoladowe z musem jabłkowym

Adaptacja przepisu ze "Złotej Księgi Czekolady" 

 Skład:

150 g mąki pszennej
2 łyżki kakao w proszku
3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
1/4 łyżeczki soli
60 g masła
150 g cukru
1 łyżeczka esencji waniliowej (dałam zaledwie kilka kropel)
2 duże jajka
250 g niesłodzonego musu jabłkowego (z około 3 jabłek)

90 g wiórków z gorzkiej czekolady
50 g pokrojonych orzechów włoskich






Wykonanie:

Przygotuj mus jabłkowy: jabłka obierz, pokrój na małe kawałki i podduś w odrobinie wody na małym ogniu aż się częściowo rozpadną (około 15-20 minut). Zmiksuj blenderem, jeżeli konsystencja nie jest gładka i przestudź.

Piekarnik rozgrzej do temperatury 180 stopni C.
Formę kwadratową o boku 20 cm posmaruj masłem i oprósz mąką.

W misce wymieszaj suche składniki: mąkę, kakao, sodę i sól.
W drugiej misce utrzyj mikserem na średnich obrotach masło z cukrem i esencją waniliową na gładki krem.
Kolejno dodaj jajka i miksuj, aż dobrze się rozprowadzą. Zmniejsz obroty i stopniowo dodawaj przygotowane wcześniej suche składniki na przemian z musem jabłkowym.

Gotową mieszankę przełóż do formy, posyp wiórkami czekoladowymi i orzechami włoskimi.
Piecz przez 30-35 minut do suchego patyczka.
Odstaw na kratkę do całkowitego schłodzenia.

...i smacznego!


stycznia 13, 2012 0 komentarz/komentarzy

Droga Czytelniczko, Drogi Czytelniku,

Niezmiernie miło jest mi Ciebie gościć w moim małym zakątku Słodkiego Smaku Czekolady.
Możesz się już domyślać czym chcę Cię zainteresować i jaką tematykę będę poruszać. Możesz nawet dzielić ze mną tą samą pasję; pasję do czekolady, której oponentów ze świecą szukać (choć może jakiś dietetyk mnie sprowadzi na ziemię). Pewna jednak jestem, że nawet najbardziej zatwardziały przeciwnik węglowodanów pewnego dnia uległ pokusie aromatycznego nektaru Bogów (w co wierzyli Majowie).

Czy jednak powinieneś się obawiać barku różnorodności, wielkiej powodzi czekolady oblepiającej wszystkie karty dziennika i kapiące z każdego napotkanego tu zdjęcia? Żywię nadzieję, że nie. 

Od czekolady wszystko się zaczęło ale na czekoladzie się nie kończy...

Uprawę kakaowca rozpoczęli Majowie na terytorium obecnej Gwatemali. Z jego ziaren sporządzali orzeźwiający napój z wody z dodatkiem miodu i ziół. Można się domyślać, że smak  nektaru daleki był od obecnie znanej nam gorącej czekolady czy chociażby czekolady mlecznej. Ta ostatnia powstała niecałe 1,5 wieku temu, w 1875 roku w Szwajcarii. Do jej produkcji Daniel Peter wykorzystał odkrycie mleka w proszku przez Henry'ego Nestle. Choć nie doszłoby do tego gdyby nie pierwsza uformowana tabliczka czekolady (1847 rok), znanej nam dziś czekolady z dodatkiem masła kakaowego zamiast wody, którą zawdzięczamy Anglikowi znanemu jako Francis Fry oraz procesowi konszowania, czyli kilkudniowemu mieszaniu i ucieraniu masy kakaowej, opracowanego przez Szwajcarów.

To tylko najważniejsze fakty z historii czekolady. Zachęcam jednak do zgłębienia tego szalenie interesującego tematu.

Poniżej czekoladki, które nie powstałyby gdyby przytoczone tu wydarzenia nie miały miejsca, a także! gdyby nie kolejny wspaniały prezent jaki otrzymałam - możliwość udziału w szkoleniu "Mistrzowskie praliny". Polecam zabawę z temperowaniem czekolady i eksperymentowaniem ze smakami ganasz.
Dziękuję :-)










stycznia 12, 2012 0 komentarz/komentarzy
Nowsze posty

Spróbuj koniecznie

Tarta podwójnie czekoladowa z mandarynką

Bądź na bieżąco

Kategorie

Amarantus Batony Bułki Chleb Ciasteczka Czarnuszka Czekolada Desery Do kawy Dynia Gruszki Jabłka Jagody Jagody goji Karob Lawenda Lody Maliny Mandarynka Migdały Miód Muffinki Orzechy Piernik Płatki owsiane Pomarańcza Sezam Śliwki Świąteczne Tarta Tort Truskawki Wiśnie Zakwas

Najnowsze

Przeglądaj zawartość

  • ►  2021 (3)
    • ►  marca (3)
  • ►  2015 (5)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2014 (11)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (1)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (2)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (2)
    • ►  marca (2)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2013 (9)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (1)
  • ▼  2012 (12)
    • ▼  grudnia (4)
      • Piernik żydowski
      • Piernik przekładany powidłami sliwkowymi
      • Tarta z cynamonowymi jabłkami
      • Profiterolki z musem czekoladowym
    • ►  października (1)
      • Bułeczki śniadaniowe
    • ►  września (2)
      • Pożegnanie lata z tartą jagodową
      • Tarta czekoladowa
    • ►  sierpnia (1)
      • Lawendowe ciasteczka maślane
    • ►  kwietnia (1)
      • Suflet czekoladowy
    • ►  lutego (1)
      • Krem karmelowo-kawowy na niedzielny poranek
    • ►  stycznia (2)
      • Ciasto czekoladowe z musem jabłkowym
      • Na dobry początek

Tu też mnie znajdziesz:

Przepisy kulinarne
FOLLOW ME @FACEBOOK

Created with by ThemeXpose